Genesis GX58
Genesis GX58 to propozycja budżetowa dla osób, które albo nie chcą, albo nie mogą, albo nie potrzebują wydawać na myszkę ponad 150 zł. Za gryzonia trzeba zapłacić około 90-100 zł, dzięki czemu może być atrakcyjna dla sporego grona użytkowników. Ale teoria teorią, a jak ma się praktyka? Postanowiłem przetestować budżetową propozycję marki Genesis z całkiem niezłym sensorem Avago 3050, aby sprawdzić na własnej skórze, czy spełni oczekiwania mniej wymagających użytkowników.
Specyfikacja:
- Sensor: optyczny Avago 3050L,
- DPI: do 4000,
- Polling rate: 1000 Hz,
- Połączenie z komputerem: USB,
- Kabel: w oplocie o długości 2 metrów,
- Wymiary: 128 x 88 x 38 mm,
- Waga: 112 gramów (bez kabla)
- Cena: 90-100 zł.
Wygląd i gabaryty
Genesis GX58 to gryzoń dla osób o dużych dłoniach. To największa (rozmiarowo) myszka jaką do tej pory miałem okazję testować. Może nie jest wyjątkowo długa, ale jej monstrualne wręcz rozmiar widać przede wszystkim po szerokości. Aż 88 mm to bardzo dużo jak na tego typu sprzęt. Czuć to już w momencie pierwszego chwytu. Palce trzeba mocno rozszerzyć, aby w pełni objąć testowany model. Ale wcale nie oznacza to, że myszka nie jest wygodna. Wręcz przeciwnie. Nieco zaskoczyło mnie to, że gryzoń zdaje się preferować ułożenie 1-3-1 nad 1-2-2. To wina prawego boku, na którym – pomimo wspomnianej półki – zdaje się być zbyt mało miejsca.
Nawet przeciętnej wielkości dłoń może spoczywać na niej bardzo komfortowo. To zasługa mocnego profilowania i „półek” na palce po obu stronach sprzętu.
W przypadku myszki Genesis GX58 preferowanym chwytem jest palm-grip. Fingertip-grip na upartego też się sprawdzi, ale nie będzie tak komfortowy. Z kolei claw-grip wydaje się praktycznie niemożliwy i nie chodzi o same gabaryty urządzenia, ale też jego nieregularny kształt na bokach. Nawet osoby z większymi dłońmi będą czuć się przy tym chwycie nieswojo i szybko powinny zdać sobie sprawę z tego, że nie pasuje on do modelu GX58. Poza tym spora waga sprawia, że gryzoniem i tak trudniej poruszą samymi palcami i nadgarstkiem, a przecież na tym głównie opiera się claw-grip. Niestety, ale spore wymiary sprawiają, że urządzeniem trudniej operuje się w sytuacjach wymagających dynamicznych ruchów. Rozmiar jednak nieco krępuje ruchy.
Myszka wyposażona jest w osiem przycisków – dwa standardowe, scroll, dwa pod rolką do zmiany czułości DPI oraz trzy na lewym boku z tego dwa nad, a jeden pod kciukiem. Pierwszy raz spotykam się z tego typu rozwiązaniem. W pierwszej chwili podchodziłem do niego bardzo sceptycznie, ale szybko przekonałem się, że dodatkowy przycisk pod kciukiem może być niezwykle wygodny. Nie wciska się go opuszkiem, a bokiem palca. Może się to wydawać nieco dziwne, ale szybko idzie się do tego przyzwyczaić. Co więcej, w moim odczuciu jest dużo wygodniejszy w obsłudze niż tradycyjne przyciski boczne, z których praktycznie nie korzystam, nawet w myszce używanej na co dzień. Tego samego nie można powiedzieć o guzikach pod rolką, które są osadzone zbyt nisko, a przez to trudno dostępne w trakcie gry. Sięgnięcie do nich wymaga przesunięcia całej dłoni.
Spodobało mi się minimalistyczne podejście producenta do kwestii podświetlenia. O ile niektóre modele marki Genesis są po tym względem mocno przesadzone, o tyle GX58 ma tylko niewielki element z kolorową iluminacją. Co więcej, barwa ma wymiar użytkowy, bowiem informuje o ustawionej czułości gryzonia. To ważne, aby wszystkie elementy w myszce były do czegoś konkretnego, a nie tylko do wyglądania. Wciąż ze zniecierpliwieniem czekam na czasy, gdy mniej znany producenci akcesoriów dla graczy zrozumieją, że swoje produkty nie kierują do ślepców lub ludzi bez gustu estetycznego i nie wszystko musi wyglądać jak Transformers po przejściach.
Jakość wykonania
Zastosowanym materiałom nie można nic zarzucić. Plastik jest twardy i sprawia wrażenie bardzo solidnego. Obudowa ani myśli zaskrzypieć nawet pod mocniejszym naciskiem, co bardzo dobrze wróży na przyszłość. Poszczególne elementy są dobrze spasowane. Nie widzę najmniejszego powodu, dla którego myszka nie miałaby działać przez kilka dobrych lat. Sam materiał jest lekko gumowany, a przez to przyjemny w dotyku. Co prawda zbiera odciski palców, ale to charakterystyczna cecha tego typu plastiku. Na szczęście nie powoduje nadmiernej potliwości dłoni, co wbrew pozorom jest dość ważne przy dłuższych sesjach przy komputerze.
Przełączniki zastosowane pod głównymi przyciskami nie dają zbyt przyjemnego kliku. Skok jest bardzo płaski i słabo wyczuwalny. Użytkownik nie otrzymuje prawie żadnego komunikatu zwrotnego. Na dodatek przyciski działają zbyt lekko, więc istnieje ryzyko przypadkowej aktywacji. Dźwięk jest raczej standardowy i mało donośny. Z kolei przyciski pod rolką są dużo przyjemniejsze. Mają łatwo wyczuwalny skok, dzięki czemu mamy pewność, że w ogóle zostały wciśnięte. Szkoda, że są umieszczone zbyt nisko.
Niestety, niewiele dobrego mogę też napisać o przyciskach bocznych nad kciukiem. Chociaż skok jest prawidłowy i wyczuwalny, to jednak trochę zbyt miękki, powiedziałbym wręcz, że nieco gumowy. Aż czuć pod palcem zwijającą się sprężynkę. Nie jest to zbyt przyjemne. Za to dużo lepiej sprawdza się przycisk pod kciukiem, do którego nie mam absolutnie żadnych zastrzeż. Jak już pisałem – zdziwiło mnie to, jak bardzo wygodny okazał się w codziennym użytkowaniu. Rolka jako przycisk spisuje bardzo przyzwoicie, chociaż skok mógłby być nieco głębszy. Z kolei jako rolka do przewijania stron internetowych i dokumentów pozostawia wiele do życzenia. Przez cały czas czuć jakby o co zawadzała, przez co stawia nadmierny opór. Było to dla mnie strasznie irytujące tak samo w trakcie gry, jak i codziennego użytkowania.
Zastosowany kabel jest w oplocie. Sprawia wrażenie bardzo solidnego. Nie jest przesadnie sztywny, chociaż zdecydowanie nie można też napisać, że jest giętki. Powiedziałbym, że plasuje się gdzieś po środku, czyli stanowi sensowny konsensus między oboma rozwiązaniami. Z kolei ślizgacze zdecydowanie wymagają poprawy. Są zbyt płaskie i myszka stawia nadmierny opór w trakcie ruchów. Tak samo, jak w modelu GX75, czułem jakby jakiś plastikowy element haczył o podkładkę. To absolutnie niedopuszczalne, nawet w tańszych konstrukcjach dla graczy.
Precyzja
Zastosowany sensor Avago 3050 plasuje się gdzieś po środku pod względem uzyskiwanych osiągów. Z całą pewnością nie jest to czujnik, z którego mogliby korzystać profesjonaliści ale mniej wymagający, niedzielni gracze powinni być zadowoleni. Czułości nie są interpolowane i nie da się zauważyć zjawiska predykcji. Szumy są duże, ale występują dopiero od 1600 DPI. Dlatego z myszki zaleca się korzystać tylko do 1000 DPI, bo wtedy jest najbardziej precyzyjna. Częstotliwość raportowania jest stabilna i nawet wykracza poza deklarowane wartości. To, co można Avago 3050 zarzucić, to niewielka akceleracja, bardzo niskie prędkości maksymalne oraz wysokie wartości LOD. Szczególnie ten ostatni parametr może przeszkadzać, bo gryzoń jest spory i ciężki, a trzeba go podnosić dość wysoko, aby przestał rejestrować ruchy. Avago 3050 to solidny sensor. Idealny do urządzeń w cenie do 100 zł. Jeśli znajduje się w droższej myszce, to lepiej go sobie odpuścić, bo można znaleźć dużo lepsze czujniki optyczne.
Zastosowany sensor Avago 3050 plasuje się gdzieś po środku pod względem uzyskiwanych osiągów. Z całą pewnością nie jest to czujnik, z którego mogliby korzystać profesjonaliści ale mniej wymagający, niedzielni gracze powinni być zadowoleni.
Oprogramowanie
Zastosowane oprogramowanie jest dość proste, ale pozwala na zmianę najważniejszych ustawień. Interfejs został podzielny na cztery zakładki. W pierwszej możemy zaprogramować wszystkie przyciski, a poszczególne konfiguracje przypisać do profilów. Druga zakładka pozwala ustawić wartości DPI dla pięciu dostępnych poziomów i kolorów podświetlenia. Kolejna to między innymi ustawienia rolki. Ostatnia to z kolei makra. To w zupełności wystarczy. Większość graczy i tak nie korzysta z bardziej zaawansowanych funkcji.
Podsumowanie
Genesis GX58 to myszka solidna, ale nie jest pozbawiona wad. Zastosowane materiały stoją na wysokim poziomie, a poszczególne elementy są dobrze spasowane. Nie wszystkim będą odpowiadać spore rozmiary gryzonia i trzeba to wziąć pod uwagę w trakcie procesu wybierania odpowiedniego urządzenia dla siebie. Przyciski nie powalają jakością. W moim odczuciu to najsłabszy punkt testowanego modelu. Poza tym dochodzą ślizgacze, które są zbyt płaskie oraz irytująca rolka, która działa mało płynnie. Z kolei sensor Avago 3050 jest solidny, chociaż do najlepszych nieco mu brakuje. Ale to w końcu tania myszka i trzeba to wziąć pod uwagę przy ocenie.
Genesis GX58 to myszka solidna, ale nie jest pozbawiona wad. Zastosowane materiały stoją na wysokim poziomie, a poszczególne elementy są dobrze spasowane.
Jeśli chodzi o opłacalność zakupu, to w moim odczuciu Genesis GX58 jest warta swojej ceny. Trudno oczekiwać rewelacyjnych wyników od gryzonia za 90 zł. W końcu topowe konstrukcje to wydatek ponad 200 zł. Jeśli ktoś ograniczony budżet, to testowane urządzenie powinno spełnić jego oczekiwania. Jeśli budżet jest dość elastyczny, to warto dołożyć te 30-40 zł na nieco lepszy model, np. Rivala 100 lub DM1 Pro. To dużo lepsze myszki od GX58.
Genesis GX58
dobra jakość wykonania, spasowanie elementów, solidny sensor w tej cenie, cena
nietypowe rozmiary, ślizgacze, przyciski, małe prędkości maksymalne, wysoki LOD
Cena (na dzień 16.02.2017): 99 zł
Gwarancja: 24 miesiące
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test myszek dla graczy