Wielki test myszek dla graczy

Wielki test myszek dla graczy

Dream Machines DM5 Blink

Polski producent Dream Machines znany jest głównie z gamingowych laptopów, ale zasłynął także myszkami dla graczy, które charakteryzują się świetnym stosunkiem ceny do oferowanych możliwości. Z tego też powodu dotychczasowe „gryzonie” tego producenta często stawały się bestsellerami, z miejsca podbijając serca użytkowników. Dream Machines szykuje się właśnie do wypuszczenia na rynek nowej myszy, która wyposażona została w topowy sensor optyczny PixArt 3389, trwałe i lubiane przełączniki Huano oraz kabel typu sznurówka. Poza tym, producent zapewnia o ergonomicznej konstrukcji, stylowym designie podkreślonym przez podświetlenie RGB i wysokiej jakości wykonania DM5 Blink (pytanie, gdzie się podział model DM4?). Trzeba przyznać, że na papierze urządzenie zapowiadało się naprawdę dobrze, tym bardziej, że jego sugerowana cena to tylko 159 zł, a mówimy o sprzęcie, który parametrami konkurować może nawet z przeszło dwukrotnie droższymi rywalami. Gdzie zatem tkwi haczyk?

Autor: Daniel Górecki

Na papierze urządzenie zapowiadało się naprawdę dobrze, tym bardziej, że jego sugerowana cena to tylko 159 zł, a mówimy o sprzęcie, który parametrami konkurować może nawet z przeszło dwukrotnie droższymi rywalami.

Dream Machines DM5 Blink

Specyfikacja Dream Machines DM5 Blink

  •        Sensor: Optyczny PixArt PMW 3389
  •        Typ przełączników: Huano Blue Shell
  •        Maksymalna rozdzielczość: 16 000 DPI
  •        Szybkość raportowania: do 1000 Hz
  •        Liczba przycisków: 8
  •        Komunikacja: przewodowa 
  •        Długość kabla: 1,8 m
  •        Wymiary: 126 x 66 x 42 mm
  •        Waga: 95 g
  •        Funkcje dodatkowe: podświetlenie RGB, przycisk “Sniper”, kabel typu sznurówka

Wygląd i wykonanie

Myszka zapakowana została w cienki biały karton, prezentujący grafiki produktu oraz najbardziej podstawowe informacje na temat jego specyfikacji. Opakowanie zewnętrzne, jak i to wewnętrzne (plastikowa wypraska), nie są może najlepszej jakości, ale jesteśmy zdania, że lepiej szukać oszczędności na tych elementach niż na samym sprzęcie. W środku, oprócz urządzenia, znajdziemy skróconą instrukcję obsługi, ale również zestaw wymiennych ślizgaczy oraz zapasowy przycisk boczny dla trybu Sniper (ten ma specyficzną budowę, która naraża go na przypadkowe uszkodzenie, więc może się przydać) oraz gumową zaślepkę na wypadek, gdy zechcemy zrezygnować z tego klawisza. Tego typu praktyczne dodatki zawsze bardzo chwalimy.

Dream Machines DM5 Blink

DM5 Blink to czarna myszka (szkoda, że producent nie zaszalał tu z kolorami nieco bardziej, jak choćby w modelu DM1 FPS) o niesymetrycznym kształcie i konstrukcji pochylonej w prawą stronę. Przypomina nieco takie gryzonie jak Roccat Kone Pure czy Razer Basilisk. Wierzchnia część wykonana została z twardego matowego plastiku, który łatwo się czyści i wygląda na bardzo trwały, natomiast po bokach umieszczono gumowe panele, które poprawiają chwyt. Znajdziemy tu także podświetlane paski (coś ala skrzela), a iluminacji doczekały się też logo w tylnej części oraz rolka. Myszka jest solidnie wykonana, zastosowano w niej tworzywa wysokiej jakości, a poszczególne części są dobrze spasowane, choć lekki niepokój budzą luzy na przyciskach do zmiany DPI oraz słyszalne grzechotanie podczas potrząsania urządzeniem. Niemniej jednak, nie ma to żadnego wpływu na wrażenia podczas użytkowania.  

Dream Machines DM5 Blink

Jak wypada kwestia ergonomii i komfortu użytkowania? Trzeba zacząć od tego, że ze względu na niesymetryczną pochyloną konstrukcję z myszki skorzystają tylko osoby praworęczne (a raczej obsługujące mysz prawą ręką). Z drugiej strony, tak profilowana budowa sprawia, że sprzęt bardzo wygodnie leży w dłoni, a nasz nadgarstek, ze względu na bardziej naturalną pozycję, nie jest tak obciążony. DM5 Blink jest średniego rozmiaru, ale jego profil jest dość wysoki, a grzbiet łagodnie opada w tylnej części, przez co wyraźnie podtrzymuje naszą dłoń, wypełniając śródręcze. Sprawia to także, że choć mysz nie jest zbyt długa, to jednak niejako wymusza chwyt typu palm (sprawdza się też fingertip). Jeśli zaś chodzi o ułożenie palców, to zdecydowanie bardziej naturalnie wypada tu 1+3+1, choć rolka pod środkowym palcem mogłaby być nieco bardziej wysunięta ku przedniej części, co ułatwiłoby jej obsługę (zależne jest to jednak mocno od długości naszych palców). Jednym zdaniem, DM5 Blink to naprawdę wygodna mysz, która świetnie leży w dłoni, ale nie jest najbardziej uniwersalna w tym zakresie i osoby mające inne preferencje (np. chwyt typu claw czy ułożenie palców 1+2+2) mogą mieć z tym problem. Dodać należy, że Blink waży 95 gramów (bez kabla) i choć ostatnio panuje moda na superlekkie myszki, naszym zdaniem masa i wyważenie środka ciężkości tego modelu są odpowiednie i nie stanowią problemu.

Ślizgacze i kabel

Podwozie kryje trzy podkładki teflonowe - jedną większą w górnej części i dwie mniejsze na dole. Te są odpowiedniej grubości, dzięki czemu zapewniają myszce przyjemny i bardzo płynny ślizg praktycznie na każdej powierzchni, od blatu biurka, przez twarde podkładki, na najpopularniejszych materiałowych miękkich kończąc. Co ciekawe znajdziemy tu także dwa przełączniki. Ten z lewej strony oczka sensora to on/off, który w przewodowych myszkach wydaje się być całkowicie zbędny, z kolei z prawej znajduje się przełącznik do zmiany trybu częstotliwości raportowania USB (trzy ustawienia: 125 Hz, 500 Hz i 1000 Hz). Teoretycznie wyższe częstotliwości stanowią większe obciążenie dla sprzętu, ale współcześnie nie ma to już żadnego znaczenia i generalnie producenci mogliby stosować jedynie 1000 Hz.  

Dream Machines DM5 Blink

Na duże pochwały zasługuje kabel zastosowany przez polskiego producenta, który zamiast tradycyjnego sztywnego materiałowego lub gumowego oplotu postawił na coraz popularniejszą sznurówkę. Przewód jest tak lekki i elastyczny (dosłownie jak sznurówka), że praktycznie nie odczuwamy jego obecności i pisze to osoba, która na co dzień korzysta z bezprzewodowego „gryzonia”). Ten nie przeszkadza nawet podczas szybkich i zdecydowanych ruchów. Jest to naprawdę wielki atut. Warto dodać, że 1,8-metrowy przewód zakończony jest pozłacanym wtykiem USB 2.0.

Przyciski

Producent zdecydował się oprzeć główne przyciski o dobrze znane i lubiane przełączniki Huano, które trzeba pochwalić nie tylko za trwałość (20 mln kliknięć), ale również jednorodność pracy oraz odporność na zjawisko dwukliku, które częściej przydarza się na switchach Omrona. LPM i PPM są bardzo równe, sprężyste i szybko wracają do pozycji początkowej, ale brakuje im odrobiny „chrupkości”, znanej choćby z myszek Logitecha. Zdecydowanie mniej przypadły nam do gustu przyciski boczne, które są po prostu zbyt „gąbczaste”, a ponadto dostęp do wysuniętego bardziej do przodu nieco utrudnia dodatkowy przycisk DM Shot. Ten z kolei wypada bardzo dobrze i to nie tylko ze względu n swoją nietypową formę, ale przede wszystkim ze względu na wygodne umiejscowienie pod kciukiem, co ułatwia jego wciskanie. Domyślnie przypisany jest do niego tryb snajperski blokujący DPI na 200, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zmienić jego funkcję.   

Dream Machines DM5 Blink

Przyciski, które domyślnie służą do zmiany DPI, czyli te umiejscowione nad rolką, mają zbyt dużo luzów i niemal licują z obudową, co sprawia, że zmiana rozdzielczości w trakcie użytkowania myszy jest utrudniona, ale z drugiej strony nie ma obaw o przypadkowe wciśnięcia. Sam scroll zrealizowany został bardzo poprawnie, co oznacza, że otrzymał ogumienie ze żłobieniami, wyraźny skok i przycisk, który nie wymaga od nas zbyt mocnego duszenia (choć mógłby być odrobinę mniej sztywny).

Dream Machines DM5 Blink

    

Podświetlenie i oprogramowanie

Aplikacja dedykowana Dream Machines DM5 Blink z miejsca wywołała u nas uczucie deja vu, gdyż jest to praktycznie ten sam software, co w przypadku ostatnio testowanego Xenona 770 od Genesisa, jedynie z lekko zmienioną szatą graficzną. Jest to typowe „OEMowskie” oprogramowanie o budżetowym charakterze, które nie zachwyca wykonaniem ani funkcjonalnością, choć znajdziemy tu wszystkie najważniejsze opcje. Dream Machines postarało się jednak o tłumaczenie na język polski, czego nie zrobił rodzimy konkurent.

Wszystkie opcje znajdziemy na jednej karcie, a dostęp do bardziej zaawansowanych uzyskujemy po rozsunięciu konkretnej zakładki. Z prawej strony znajduje się sekcja dedykowana przypisywaniu nowych funkcji przyciskom, gdzie umieszczono także bardziej skomplikowane opcje, w tym multimedialne czy makra. Na środku mamy grafikę z podglądem przycisków i przypisanych im numerów. Z prawej zaś umieszczono cztery rozsuwane zakładki. Pierwsza zawiera ustawienia DPI, możemy ustawić 6 różnych rozdzielczości, które wyróżniają się odmiennymi kolorami podświetlenia wyświetlanego przez moment przy ich wyborze. Relacja następuje co 100 DPI i obejmuje wartości od 100 do aż 26000 DPI. Producent podaje, że maksymalna rozdzielczość myszki to 16000, co pokrywa się ze specyfikacją zastosowanego sensora, ale być może oprogramowanie stosuje interpolację, sztucznie podbijając tę wartość (albo mamy do czynienia ze zwykłym błędem).  

Dream Machines DM5 Blink

Kolejna zakładka to podświetlenie, gdzie znajdziemy dziewięć trybów iluminacji, a producent pozwala nam też w niektórych przypadkach wybrać kolor, natężenie (kilkustopniowe), kierunek i szybkość. Nie zabrakło oczywiście efektu płynnego przechodzenia całej palety RGB, który w tym przypadku nazwany został tęczowym strumieniem. Znajdziemy także tryby oddychania, neonu, stałego (w tym wersji na wiele kolorów) czy migotania dwóch kolorów. Warto dodać, że podświetleniem objęte są „skrzela” na bocznych panelach, rolka i logo w tylnej części myszki. Co więcej, DM nie popełnił błędu Genesisa i pełną regulację mają także te dwa ostatnie elementy, które nie są skazane na tryb oddychający, jak w Xenonie 770.

Dream Machines DM5 Blink

Ostatnie dwie zakładki to typowe ustawienia systemowe (czułość, szybkość przewijania czy dwukliku) oraz opcja częstotliwości próbkowania USB (do 1000 Hz). Nie zabrakło też edytora makr, gdzie nagrywać możemy własne kombinacje (narzędzie to jest dość podstawowe, ale powinno być wystarczające dla większości graczy), a wszystkie ustawienia możemy zapisywać na osobnych profilach.

Precyzja (sensor)

Dochodzimy do elementu będącego niewątpliwie najmocniejszą stroną Dream Machines DM5 Blink, czyli sensora PixArt PMW 3389, który uchodzi za jeden z najlepszych dostępnych na rynku. PMW 3389 w myszce za 159 zł to nie lada gratka, tym bardziej, że jego implementacja przeprowadzona została bardzo dobrze, dzięki czemu nie musimy się obawiać o takie niepożądane zjawiska, jak akceleracja, predykcja czy interpolacja, a smoothing czy jittering zdają się występować w niewielkim zakresie jedynie przy najwyższych rozdzielczościach. Pochwalić trzeba także dużą tolerancję dla różnego rodzaju podkładek i innych powierzchni. Jedyne, czego można się nieco czepiać, to LOD, które wynosi 1,8 mm i teoretycznie pozwala na bezproblemowe przemieszczanie myszy bez niechcianych ruchów, ale na rynku znajdziemy myszki, gdzie parametr ten jest wyraźnie niższy. Z obowiązku dodamy tylko, że obsługiwana przez niego rozdzielczość zamyka się na 16000 DPI, ale trudno nam sobie wyobrazić gracza, który korzysta z tak wysokich ustawień, więc jest to sztuka dla sztuki.

 

Dream Machines DM1 FPS

Co jednak najważniejsze, sensor w trakcie codziennego użytkowania oraz, co najważniejsze, grania (w tym w dynamiczne strzelanki pokroju Call of Duty: Black Ops 4) spisywał się świetnie, oferując nam ogromną precyzję oraz bardzo przyjemny optyczny feeling. Umieszczenie przycisku snajperskiego zdaje się predysponować mysz przede wszystkim do shooterów, ale sprzęt bardzo dobrze spisywał się także w trakcie testów w innych gatunkach gier, choć gracze często stawiający na MMO, RTS czy RPG przeważnie preferują coś z większą liczbą przycisków. Nie można też zapominać o dobrych ślizgaczach, które zdecydowanie podnoszą pozytywne wrażenia z użytkowania, podobnie jak przyciski główne.

Podsumowanie

Dream Machines DM5 Blink nie jest myszką idealną i zarzucić jej można choćby przesadne eksponowanie podświetlenia, mało uniwersalną konstrukcję, która predestynowana jest pod konkretne ułożenie dłoni czy mało atrakcyjne oprogramowanie. Wszystkie te wady mają jednak bardzo subiektywny charakter i dużej części użytkowników mogą w ogóle nie przeszkadzać (ba, mogą nawet uznać je za zalety). Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę mocne strony tego produktu, to trudno nie odnotować, że Dream Machines dostarczyło na rynek kolejnego bardzo udanego „gryzonia” i polski producent wyrasta na specjalistę od gamingowych myszek, które charakteryzują się świetnym stosunkiem jakości do ceny. DM5 Blink to przede wszystkim topowy sensor PixArt PMW 3389, który stosowany jest w high-endowych myszkach, często dwukrotnie droższych niż propozycja Dream Machines.

Dream Machines dostarczyło na rynek kolejnego bardzo udanego „gryzonia” i polski producent wyrasta na specjalistę od gamingowych myszek, które charakteryzują się świetnym stosunkiem jakości do ceny.

Dream Machines DM5 Blink

To jednak nie jedyne zalety tego modelu, ponieważ pochwalić trzeba też bardzo dobre przełączniki Huano, kabel typu sznurówka, ergonomiczny kształt, solidne wykonanie (wybór materiałów i spasowanie elementów) czy dobrej klasy ślizgacze. Generalnie trudno znaleźć tu jakieś konkretne potknięcie, a po myszce za 159 zł z PixArt PMW 3389 spodziewaliśmy się dużo kompromisów. Co prawda po samej konstrukcji czuć nieco, że nie jest to najwyższa półka, ale dla wielu graczy nie będzie stanowiło to problemu. W swojej kategorii cenowej Dream Machines DM5 Blink wypada więc wyśmienicie, dlatego też poza wysoką oceną zdecydowaliśmy się tu przyznać także rekomendację i odznaczenie opłacalności. Przed zakupem trzeba jednak sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki chwyt i ułożenie palców preferujemy.      

Dream Machines DM5 Blink

 topowy sensor, niska cena, bardzo dobre przełączniki Huano, kabel typu sznurówka, ergonomiczny kształt, solidne wykonanie, dobrej klasy ślizgacze + dodatkowe ślizgacze w zestawie, podświetlenie RGB, praktyczny dodatkowy przcisk pod kciukiem

 niezbyt uniwersalna konstrukcja, mało atrakcyjne oprogramowanie

Cena (na dzień publikacji) : 159 zł
Gwarancja: 24 miesięcy

 

Sprzęt do testu dostarczyła firma:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Wielki test myszek dla graczy

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł